Ryan Adams oświadczył (cytat za "New Musical Express"), że: "Elephant" być może okaże się najlepszym rock'n'rollowym albumem, jaki kiedykolwiek został nagrany". Tenże "New Musical Express" dał płycie 9 z 10 możliwych punktów recenzenckich. Zanosi się na wielką sensację na rockowym rynku wydawniczym. Już w ubiegłym roku rockowy geniusz duetu White Stripes z Detroit docenili pomnikowi The Rolling Stones i zaprosili Jacka i Meg White'ów, by otwierali ich koncerty podczas tournee po USA. Sam zaś Jack White zaangażowany został do występu w filmie "Cold Mountain" Anthony'ego Minghelli piosenki. White Stripes z Detroit - miasta Iggy'ego Popa i MC5 - zwrócili na siebie szerszą uwagę w 2000 r. drugim albumem "De Stijl", nawiązującym z tytułu i wizualnie do awangardowego nurtu w sztuce, jaki pojawił się pod koniec I wojny światowej w Holandii. Zadziwiło mistrzostwo, z jakim Jack i Meg łączyli blues, punk rock i muzykę pop. Sukces już w skali międzynarodowej duet odniósł rok później - wraz z ukazaniem się płyty "White Blood Cells". Ponieważ to był akurat czas ogromnego zamieszania wywołanego wtargnięciem na światową rockową scenę wykonawców w rodzaju The Strokes i The Hives, media hurtem okrzyknęły wszystkich tych młodych barbarzyńców nową "nową falą" i tak już zostało. Dziś na White Stripes patrzy się jako na jednego z najciekawszych wykonawców swojego pokolenia i wielką nadzieję muzyki rockowej. "Elephant" nie sprawi zawodu tym, którzy tak myślą.
OBSERWUJ NAS