ROGER WATERS The Lockdown Sessions LP
- Vinyl I LP I Album
- Vinyl I LP I Album
Roger Waters z jednego z największych kompozytorów w historii muzyki rockowej, stał się uosobieniem "wariata", którego ekscentryczne opinie przyprawiają o ból głowy nawet najwierniejszych fanów. Myślę, że dla części wielbicieli artysty ten intensywnie postępujący proces odrywania się od rzeczywistości, może być szokiem. Mnie to jednak nie zaskakuje. Nie dziwią mnie wyrażane przez Rogera teorie na temat wojny albo bardzo nieprzychylne opinie na temat byłych kolegów z Pink Floyd. Czego spodziewać się po 79 letnim facecie, który od lat gra jeden album na kilka sposobów i irytuje się tym, że ludzie oglądają telewizję? No cóż...
Przed nami nowa odsłona starych kompozycji Pink Floyd, tym razem w solowej wersji Waters'a. Nie jest to jeszcze zapowiadana interpretacja "The Dark Side Of The Moon", a zbiór numerów z "The Wall", kilka tytułów z, prawie solowego, "The Final Cut" oraz "The Bravery of Being Out of Range" z solowego "Amused To Death". Oryginalnie EPka "The Lockdown Sessions" ukazała się pod koniec 2022. Wydawnictwo jest zapisem nagrywek z jego domowego studia, które powstawały w trakcie pandemii. Odrzucając na bok wszystko to, o czym wspominałem na początku, ten mini album wypada całkiem dobrze.
Z pewnością nie jest to wydawnictwo, od którego warto zacząć przygodę z muzyką Floydów czy solową twórczością Waters'a. Moim zdaniem jest to bardziej prezent dla fanów i jednocześnie zapis sytuacji, w której znalazł się cały świat. Należy docenić to, że Roger sięgnął tu po numery z "The Final Cut", które od zawsze są traktowane po macoszemu. Przykładowo "The Gunner's Dream", który na "The Lockdown Sessions" stał się bardziej intymny, mniej szorstki i surowy, ale nadal tak samo przejmująco piękny. Świetnie zabrzmiał również numer z "Amused To Death". Wolałbym, aby kiedyś zagrał ten album w całości niż kolejny raz męczył szlagiery z "The Wall". Skoro mowa o "Ścianie", to największą niespodzianką jest nowa wersja "Comfortably Numb", tutaj jako "Comfortably Numb 2022". Główna różnica polega na braku kultowej solówki Davida i na stworzeniu bardziej filmowego klimatu. Ta interpretacja, o ile dobrze pamiętam przygotowana była pod trasę " This Is Not a Drill".
Czy numery z tego albumu są lepsze od oryginałów? Czy kolejna tego typu płyta w ogóle jest potrzebna? Moja odpowiedź brzmi, nie i nie. Uważam, że pojawienie się tych nagrań wynika z megalomanii Rogera, a prawdziwą kwintesencją tego będzie wypuszczenie jedynie "prawdziwego" "Dark Side Of The Moon". Przecież David i reszta składu, to banda słabych muzyków... No cóż "The Lockdown Sessions" to wydawnictwo dla ultrasów, dla fanów, którzy muszą mieć wszystko, co wydają muzycy Floydów i tyle.
A1 Mother
A2 Two Suns In The Sunset
A3 Vera
B1 The Gunner's Dream
B2 The Bravery Of Being Out Of Range
B3 Comfortably Numb 2022